To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

122–123. 300 Data wyjazdu wg listu do Galsworthy'ego z 11 V 1906, Birmingham; powrotu – wg listu Forda do ¿ony, datowanego przez Mizenera miêdzy 9 a 20 maja, Mizener, 115. 301 Mizener, s. 118–119 i 545. Krótki fragment napisany rêk¹ Conrada – ok. 400 s³ów – znajduje siê w Yale. Conrad przetrzyma³ rêkopis utworu ca³e lato, ale nic z nim nie zrobi³. 302 JCC, s. 112–116. 60 – i nie namawiam ich, ¿eby zostali: s¹ raczej mêcz¹cy.” 303 Prawdopodobnie podczas tego feralnego pobytu zawarli ogromnie cenn¹ i wa¿n¹ w póŸniejszych latach znajomoœæ z Arthurem Peirsonem Marwoodem, mieszkaj¹cym od roku w Winchelsea.304 By³ to trzydziestooœmioletni ziemianin z Yorkshire, bez wy¿szego wykszta³cenia (z powodu z³ego zdrowia opuœci³ Cambridge w drugim roku studiów305) i zawodu, ale imponuj¹cy wszystkim wybitnymi cechami intelektu i charakteru. „Czyta³ ogromnie du¿o i zdawa³ siê nie zapominaæ niczego, co kiedykolwiek przeczyta³. By³ najznamienitszym przyk³adem encyklopedycznego umys³u, jaki spotka³em. Zdawa³o siê, ¿e nie ma tematu, na który nie posiada zapasu szczegó³owych wiadomoœci. Pisa³ z trudem i bardzo niewiele, ale mia³ jasne i wyrobione rozeznanie wartoœci literackich” – wspomina Archibald Marshall.306 Ford, który pozna³; Marwooda wczeœniej – a potem modelowa³ na nim Christophera Tietjensa, idealnego angielskiego gentlemana, bohatera czterech swoich powieœci – opowiada: „masywny ziemianin z Yorkshire, o ciemnych w³osach, miejscami zaskakuj¹co srebrzystych, bystrych b³êkitnych oczach, rumianej cerze, ogromnych wyrazistych d³oniach, wielki i bezkszta³tny. Mawia³ o sobie, stoj¹c obok ma³ej, wibruj¹cej postaci Conrada: – Przedstawiamy dwa skraje cz³owieczeñstwa: on jak dr¿¹ca mrówka, a ja jestem s³oniem zrobionym z worków na paszê.”307 Conrad bardzo siê z Marwoodem zaprzyjaŸni³; niestety, dochowa³o siê zaledwie kilka listów i w ogóle informacje na temat Marwooda s¹ raczej sk¹pe. Na okres bezpoœrednio przed i po porodzie Conradowie mieli siê przenieœæ do Londynu, gdzie im odst¹pi³ dom nieoceniony Galsworthy. Zaproponowali przejêcie Pent Farm najpierw dr Tebbowi, a potem Rothensteinom. Nic z tego nie wysz³o, ale opis domostwa w liœcie do Rothensteina pozwala wyobraziæ sobie warunki ich codziennego bytowania. „Piêæ pokojów sypialnych na górze, dwa i wielka kuchnia na dole – ze wszystkim, czego potrzeba, poza bielizn¹ poœcielow¹, któr¹ zabieramy do Londynu. Piec kuchenny jest w dobrym stanie – woda doskona³a i nie ma zapachów, które mog³yby zaszkodziæ dzieciakom; jest dla nich drewniana szopa (gdzie pracowa³eœ nad moj¹ g³ow¹), w której mog¹ siê bawiæ, kiedy siê zmêcz¹ na polach. Dobroduszny osio³ nazwiskiem Andrews jest zatrudniony przez n a s do czyszczenia no¿y, butów, rozpalania rano pod kuchni¹, przynoszenia wody ze studni, udzielania informacji i powo¿enia dwukó³k¹, która pomieœci cztery osoby z dzieckiem albo i dwoma na dok³adkê. [...] Andrews ma dla siebie rodzaj komórki. [...] Urz¹dzenia sanitarne s¹, jak wiesz, prymitywne i nie ma ³azienki – ale dobroduszny osio³ wzmiankowany powy¿ej przyuczony jest do wnoszenia na górê gor¹cej i zimnej wody, a nastêpnie opró¿niania balij. Jest te¿ 303 List b.d., Mizener, s. 115. 304 Przybli¿on¹ datê przybycia Marwooda do Winchelsea poda³ mi Thomas Moser. Jessie Conrad (JCC, s. 116) datuje pierwsz¹ wizytê na lipiec 1906. 305 Alumni Cantabrigienses, part II, vol. IV, Cambridge 1951, s. 348 A. Marshall, Out and About, London 1934, s. 278–279. 306 Out and About, s. 275. 307 F. M. Ford, It Was the Nightingale, Philadelphia–London 1933, s. 207–208. Wspomnienia Forda o Marwoodzie zawieraj¹ wiele nieœcis³oœci, por. Marshall, Out and About, s. 276–279. 61 blaszana wanienka, odpowiednia dla niemowlêcia.” 308 Do Londynu przyjechali 10 lipca na prawie dwa miesi¹ce.309 By³a to powa¿na przeprowadzka ze sporym baga¿em, licznymi kuframi, ¿ywnoœci¹.310 Drugi syn Conrada urodzi³ siê 2 sierpnia. Na czeœæ Galsworthy'ego nadano mu imiê John i nazywano tym samym zdrobnieniem „Jack”. „Kochana Ado – pisa³ Conrad do ¿ony przyjaciela