To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
S. Czy one znaczą dla ciebie coś jeszcze? Cokolwiek? W obawie, że głosy mogą się odbijać echem od ścian pawilonu, Sophie pociągnęła go w głąb Salle des Etats i zamknęła cicho ogromne podwójne drzwi, odcinając ich od reszty Luwru. – Mówiłam ci już, że te inicjały oznaczają Princesse Sophie. – Wiem, ale czy kiedykolwiek gdzieś je widziałaś? Czy dziadek kiedykolwiek posłużył się tymi literami w jakiś inny sposób? Może widziałaś monogram, może w rogu papeterii albo na czymś, co nosił przy sobie. To pytanie ją zaskoczyło. Skąd Robert mógłby o tym wiedzieć? Sophie rzeczywiście już kiedyś widziała inicjały P. S. Było to coś w rodzaju monogramu. Dzień przed swoimi dziewiątymi urodzinami. W tajemnicy przed dziadkiem przeczesywała dom, szukając ukrytych prezentów urodzinowych. Nie potrafiła znieść, że ktoś ma przed nią jakieś tajemnice. Co mi dziadek w tym roku kupił? Szperała po szafach i szufladach. Kupił mi lalkę, o którą go prosiłam? Gdzie mógłby ją schować? Nic nie znalazła w całym domu i zdobyła się na odwagę, żeby wśliznąć się do sypialni dziadka. Ten pokój był dla niej niedostępny, ale teraz dziadek był na dole i spał na kanapie. Popatrzę tylko raz! Przeszła na paluszkach przez skrzypiącą drewnianą podłogę do jego szafy na ubrania, obejrzała półki na bieliznę. Nic. Potem spojrzała pod łóżko. Także nic. Przeszła do biurka i jedną po drugiej otwierała szuflady, a potem ostrożnie przeglądała ich zawartość. Coś tu musi dla mnie być! Doszła do dolnej szuflady, ale lalki ani śladu. Rozczarowana, otworzyła ostatnią szufladę i odsunęła na bok jakieś czarne ubranie, w którym nigdy dziadka nie widziała. Już miała zamknąć szufladę, kiedy kątem oka dostrzegła złoty błysk gdzieś z tyłu. To coś wyglądało jak zegarek kieszonkowy na łańcuszku, ale wiedziała, że dziadek takiego nie nosił. Serce jej zabiło, kiedy sobie zdała sprawę, co to może być. Naszyjnik! Sophie ostrożnie wyciągnęła łańcuszek z szuflady. Ku jej zdziwieniu, na końcu wisiał błyszczący złoty klucz. Ciężki i połyskujący. Patrzyła w niego jak zauroczona. Wyglądał, jak klucz, ale był zupełnie inny niż wszystkie klucze, które kiedykolwiek w życiu widziała. Klucze zazwyczaj były płaskie i miały postrzępione zęby, a ten miał trójkątny trzpień pokryty małymi otworkami. Duża złota główka miała kształt krzyża, ale nie normalnego krzyża. Ten krzyż miał ramiona równej długości, wyglądał jak znak plus. W środku krzyża widniał wygrawerowany dziwny symbol – dwie litery wplecione w jakiś kwiecisty wzór. – P. S. – szepnęła, czytając złote litery. Co by to mogło być? – Sophie? – W drzwiach stał dziadek. Zaskoczona, drgnęła, a klucz z brzękiem upadł na podłogę. Stała ze spuszczoną głową, bojąc się spojrzeć dziadkowi w oczy. – Ja... szukałam mojego prezentu urodzinowego – powiedziała, zdając sobie sprawę, że nadużyła jego zaufania. Przez chwilę, która wydawała się wiecznością, dziadek stał w drzwiach, milcząc. W końcu westchnął ciężko. – Podnieś ten klucz, Sophie. Sophie pochyliła się i wzięła klucz do ręki. Dziadek wszedł do sypialni. – Sophie, musisz się nauczyć szanować prywatność innych. – Ukląkł obok niej i wziął klucz. – Ten klucz jest bardzo szczególny. Gdybyś go zgubiła... Cichy głos dziadka sprawił, że poczuła się jeszcze gorzej. – Przepraszam, dziadku. Naprawdę przepraszam. – Zamilkła. – Myślałam, że to jest naszyjnik na moje urodziny. Patrzył na nią kilka sekund. – Powiem to jeszcze raz, Sophie, ponieważ to ważne. Musisz się nauczyć szanować prywatność innych. – Tak, Grand-pere. – Porozmawiamy jeszcze kiedyś o tym, innym razem. Teraz trzeba iść do ogrodu i powyrywać chwasty. Sophie pospiesznie wybiegła z domu i zajęła się swoimi sprawami. Następnego dnia rano nie dostała prezentu od dziadka. Nie spodziewała się po tym, co zrobiła. Ale dziadek przez cały dzień nawet nie złożył jej życzeń urodzinowych. Zasmucona, wpełzła wieczorem do łóżka. Kiedy już była pod kołdrą, znalazła pod poduszką jakąś kartkę. Na kartce była prosta zagadka. Zanim ją rozwiązała, już się uśmiechała. Wiem, co to jest! Dziadek już to raz zrobił, w zeszłym roku na Boże Narodzenie