To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Zebrany tłum zaczął w niedwuznaczny sposób dawać wyraz swemu oburzeniu. Ostatecznie jednak przybysze bez poważniejszych zajść przecisnęli się do pojazdu, który zaprzężony w parę francuskich siwków czekał na drodze flamińskiej. Pojazd był ustrojony w kwiaty, podobnie kwietne girlandy wieńczyły dom przy Polu Marsowym, gdzie zamieszkali eks-namiestnik z żoną. Wkrótce po przybyciu Pizon zaprosił wszystkich znajomych i krewnych na ucztę powitalną, dając do zrozumienia, że niestraszny mu lud rzymski i że może liczyć na poparcie Tyberiusza i Liwii. Pierwotnie cesarz postanowił, że Pizon będzie odpowiadał przed zwykłym sądem karnym. W roli oskarżyciela wystąpić miał pewien senator słynny ze swego niedołęstwa. Można było z góry przewidzieć, że nie potrafi zebrać dostatecznie przekonywających dowodów winy i tak się sam uwikła w sprzecznościach, że sądowi nie pozostanie nic innego, jak wydać wyrok uniewinniający. Jednakże przyjaciele Germanika, a zwłaszcza trzej senatorzy, którzy znajdowali się w jego sztabie i powrócili z Syrii razem z Agryppiną, zaprotestowali przeciw wyborowi Tyberiusza. Ostatecznie sprawa miała się odbyć pod osobistym przewodnictwem cesarza w senacie, gdzie przyjaciele Germanika mogli liczyć na całkowite poparcie. Senat przecież powziął wiele uchwał mających na celu szczególne wyróżnienie mego brata; postanowił zbudować mu kenotafia,*[* Kenotaphion (gr.), cenotaphium (łac.) - symboliczny, pusty grobowiec.] łuki pamiątkowe, uznać go za półboga, a przeciwko żadnemu z tych zarządzeń Tyberiusz nie odważył się zgłosić sprzeciwu. W tym czasie Kastor powrócił znad Dunaju, a choć przyznano mu prawo do owacji (czyli mniejszego triumfu), zamiast wjechać do miasta konno, w wieńcu na głowie, wszedł pieszo jak zwykły obywatel i bezpośrednio po audiencji u Tyberiusza udał się do Agryppiny, którą zapewnił, że pamięta o swej przysiędze i zrobi wszystko, aby sprawiedliwości stało się zadość. Pizon zwrócił się do czterech senatorów, prosząc, by podjęli się jego obrony. Trzech z nich wymówiło się od tego obowiązku chorobą lub brakiem adwokackich uzdolnień; czwarty, Gallus, oświadczył, że nie podejmuje się obrony w sprawach o morderstwo, kiedy nie ma przekonania o niewinności oskarżonego; od tej zasady mógłby zrobić wyjątek tylko dla przysłużenia się rodzinie cesarskiej. Wtedy zgłosił się Kalpurniusz Pizon, który - choć nie brał udziału w wyprawionej przez stryja uczcie - postanowił go bronić ze względu na honor rodziny, a wkrótce dołączyło się trzech innych senatorów, w nadziei że Tyberiusz nie bacząc na dowody uniewinni Pizona, a ich spotka później nagroda za rolę, jaką odegrali w procesie. Pizon z zadowoleniem przyjął wiadomość, że sądzić go będzie sam cesarz; dowiedział się bowiem od Sejana, że cały proces już z góry został ułożony: Tyberiusz mianowicie odegra rolę surowego sędziego, ale w końcu odroczy sprawę bezterminowo dla dostarczenia nowych dowodów. Martyna, główny świadek oskarżenia, została już przez agentów Sejana usunięta i oskarżyciele mieli teraz nie lada orzech do zgryzienia. Dano im wszystkiego dwa dni i pierwszy zabrał głos senator, który już poprzednio był upatrzony przez Tyberiusza i miał pokpić sprawę. Robił teraz, co mógł, aby zmarnować jak najwięcej czasu. Zaczął od odgrzebywania zapomnianych nadużyć Pizona z czasów jego namiestnictwa w Hiszpanii. Tyberiusz pozwolił mu pleść trzy po trzy przez kilka godzin, aż wreszcie senatorowie zaczęli szurać nogami, pokasływać i trzaskać pulpitami. Wtedy cesarz zorientował się, że jeśli nie dopuści do głosu głównych świadków, może dojść do awantur. Czterej przyjaciele Germanika starannie przygotowali swe przemówienia. Mówili kolejno: o niekarności, jaka za rządów Pizona zapanowała w wojsku syryjskim; o jego ubliżającym zachowaniu się wobec Germanika i ich samych; o nieposłuszeństwie rozkazom; o intrygach z Wononesem; o uciskaniu mieszkańców. Wreszcie wszyscy czterej oskarżyli go o rzucanie czarów i otrucie Germanika, o składanie ofiar dziękczynnych po śmierci mego brata, a wreszcie o zbrojny napad na prowincję na czele nieprawnie zwerbowanych sił. Pizon nie przeczył, że dopuścił do rozprzężenia dyscypliny w wojsku, że obrażał Germanika i nie słuchał jego rozkazów, że uciskał mieszkańców. Twierdził tylko, że oskarżyciele przesadzają w ocenie doniosłości popełnionych przezeń wykroczeń. Z oburzeniem odparł zarzut trucicielstwa i rzucania uroków. Oskarżyciele nie wspomnieli o niezwykłych zjawiskach w Antiochii w obawie, że mogą wywołać u bardziej sceptycznych senatorów śmiech