To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Nie były trudne do przenoszenia poza metalową misą, która została wyciągnięta na pokład wśród przekleństw i po wielu nieuda- nych próbach, gdyż nie mieściła się na schodach. Ale ojciec Kacper, choć taki wychudzony, kiedy doszło do realizacji jego planów, ujawnił siły fzyczne nie ustępujące siłom ducha. Prawie bez pomocy wszedł na górę z narzędziem do zaciskania ewieków, urządzeniem złożonym z żelaznych półobręczy i drążków, jak się okazało, kolistą podstawą, do której za pomocą pierścieni przymocowali okrągłe płótno, tak że w końcu uzyskali jakby wielką misę w kształcie półkuli i o średnicy około dwóch metrów. Trzeba było ją nasmołować, aby nie przeciekał przez nią cuchnący olej z baryłek, którym Robert napełnił potem misę, uskarżając się przy tym na wielką plugawość płynu, ale ojciec Kacper, rozanielony jak braciszek kapucyn, przypomniał mu, że nie służy on do przysmażania cebulki. - Do czegóż więc? - Spróbujemy na tym małym morzu jeszcze mniejszy okręt puścić. - I przy pomocy Roberta umieścił w wielkim płóciennym basenie misę metalową, prawie płaską, o średniey nieco tylko mniejszej od średniey zbiornika. - Nigdy, żeby ktoś mówił, że morze jest jak oliwa gładkie, nie słyszałeś? Oto widzisz już, że pokład pochyla się w lewo, a olej w wielkim naczyniu na prawo i vice versa, albo tak ci się wydaje, bo naprawdę olej jest zawsze w równowadze, nie podnosi się ani opada, i równoległy do horyzontu. Nie inaczej gdyby woda tam była, ale na oleju jest mała miska jak na morzu w czas ciszy. A ja już mały eksperyment w Rzymie zrobiłem z dwiema małymi miskami, większą pełną wody i drugą z piaskiem, i w piasek mały patyk wetknąłem i umieściłem małą, żeby pływała w dużej, i dużą ruszałem, i ty mo- głeś patyk prosty jak kampanila widzieć, nie pochylony jak wieże w Bononii! - Wunderbar! - wykrzyknął ksenoglota Robert. - Co teraz? - Wyjmiemy teraz miskę małą, że mamy na niej całą machinę umocować. Miska wyposażona była w małe, rozmieszczone od zewnętrznej strony sprężynki, tak by pływając w większej misie - wyjaśniał ojciec - zawsze znajdowała się w odległości co najmniej palca od dna zbiornika, a jeśliby jaki nadmierny ruch gościa pehnął ją zbytnio w dół (Jakiego gościa? - spytał Robert. - Zaraz zobaczysz - odparł zakon- nik), dzięki tym sprężynom wynurzy się bez nadmiernych wstrząsów. Od wewnętrznej strony należało umocować fotel o pochylonym opar- ciu, aby półleżąey na nim człowiek mógł patrzeć do góry, oparłszy się stopami o żelazną płytę służącą za przeciwwagę. Ustawili basen na pokładzie, unieruchomili go za pomocą pod- pórek, ojciec Kacper zasiadł w fotelu i wyjaśnił Robertowi, jak ten ma umocować mu do ramion, przysznurowując w talii, zbroję ze skórza- nych i płóciennych pasów, a do niej z kolei czepiec w kształcie hełmu. W hełmie był otwór na oko, z nasady nanośnika sterczał pręt z pierścieniem na końeu. W ów pierścień wsuwało się lunetę, z której odehodziła w dół do policzka sztywna oś. Hiperbolą Oezu można było dowolnie poruszać, aż wypatrzyło się dane ciało niebieskie, a gdy 226 tylko znalazło się w środku soczewek, zahaczało się sztywną oś o bandoliery piersiowe i od tego momentu miało się zapewniony stały widok dzięki unieruchomieniu tego cyklopa. - Doskonale! - radował się jezuita. Kiedy miska została umieszczona na spokojnej powierzehni oleju, można było przypatrywać się nawet najbardziej niepewnym ciałom niebieskim, przy czym żadne ruchy wzburzonego morza nie mogły oderwać badającego gwiazdy oka od wybranego przedmiotu obserwacji! - To właśnie pan Galileusz wymyślił, a ja wykonałem. - To pięknie - powiedział Robert - ale kto umieści wszystko w naczyniu z olejem? - Teraz się rozwiążę i zejdę, potem my umieścimy pustą misę na powierzchni oleum, potem ja wejdę znowu. - Chyba nie będzie łatwo. - Dużo łatwiej niż misę ze mną w środku umieścić. Wymagało to sporego wysiłku, ale w końcu misa z fotelem pływała po powierzehni oleum