To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Zacząłem płakać. Zanosiłem się płaczem, płakałem, nie wstydząc się łez, słodko, jak w dzieciństwie... Płakałem... i przebaczałem... przebaczałem". Sam Gospodarz mimo demaskatorskich wystąpień Chruszczowa spoczywał w Mauzoleum. Pamiętam, jak go zobaczyłem: obok lal- kowatej głowy Lenina widać było jego absolutnie żywą twarz. Poli- czki pokrywał zarost. Dopiero po ośmiu latach zdecydowano się usunąć go z Mauzole- um. Dowódca pułku kremlowskiego Fiodor Koniew wspominał: 31 października 1962 roku. Oddziały milicji opróżniły plac Czerwony i za- blokowały wejścia. Kiedy się ściemniło, wykopano grób pod murem Kremla. Ciało Stalina zostało przeniesione do trumny obitej czerwoną tkaniną. Wy- glądał jak żywy, pracownicy Mauzoleum płakali, odłączając aparaturę. Za- stąpili złote guziki przy mundurze mosiężnymi, odpruli tez złote naramienniki. Następnie spowili ciało ciemnym całunem, zostawiając odsłoniętą twarz. O godz. 22 przybyła komisja do spraw ponownego pochówku. (...) Nie było nikogo z rodzi- ny. (...) Po minucie ciszy opuściliśmy ciało do grobu. Mieliśmy przykryć trumnę dwiema płytami z źelazobetonu. (Jak gdyby z obawy, ze zmartwychwstanie - przyp. aut.). Pomimo tego rozkazu przysypaliśmy ją tylko ziemią, Koniec stulecia Nastały czasy pieriestrojki, do władzy doszedł Gorbaczow i lu- dzie zaczęli robić bilans tego, co przeżyli. Nazywam się Jurij Nikołajewicz Piepielajew. Od dawna interesuję się historią mojej rodziny. Czy możecie zdobyć i przekazać mi szczegółowe informacje o moich krewnych? Oto oni: Piepielajew N.M. - generał major armii carskiej, zginał w 1916 roku w czasie I wojny światowej. Piepielajew W.N. - przewodniczący Rady Ministrów w rządzie Kołczaka, roz- strzelany w 1920 roku w Irkucku. Piepielajew A. - generał porucznik, dowódca l. Armii Syberyjskiej Kołczaka, później walczył na Dalekim Wschodzie, wzięty do niewoli, osądzony i roz- strzelany w 1938 roku. Piepielajew L.N. - biały oficer, zginął podczas wojny domowej. Piepielajew M.N. - rotmistrz armii carskiej, skazany w 1933 roku, zginął w łagrach. Piepielajew A.N. - chirurg w armii Kołczaka, sądzony w 1942 roku, zmarł w Sybłagrze w 1946 roku. Piepielajew A.I. ~ członek partii eserów, rozstrzelany przez Czeka w Fermie w 1918 roku. Piepielajew M.J. - mój dziadek, mieszkał w Bijsku, sądzony w latach trzy- dziestych. Piepielajew M.I. - mieszkał w Bijsku, zginął podczas wojny ojczyźnianej. Oto kwintesencja historii Rosji XX wieku... Dwaj wierni współtowarzysze Gospodarza - Mołotow i Kagano- wicz - wciąż żyli. Krążyli po ulicach niczym upiory przeszłości. Mołotow w ostatnich latach życia zaczął mieć kłopoty z pamię- cią. Czasami wyobrażał sobie, że znów jest premierem rządu - do- magał się garnituru, krawata. I godzinami czekał na raporty mini- strów Gorbaczowa. Urodził się za cara Aleksandra III, żył w czasach Mikołaja II, pracował z Leninem i Stalinem. Dopiero w 1986 roku na zawsze uspokoił się w tradycyjnej bolszewickiej czerwonej trumnie. Kaganowicz dożył lat dziewięćdziesiątych. Jego krewny opowia- dał mi: „Umarł w lipcu 1991 roku. W telewizji pokazywano naj- nowsze pieriestrojkowe wydarzenia, Gorbaczowa, Jelcyna. Pomoc domowa usłyszała jak powiedział: »To katastrofa«. Obejrzała się. Siedział martwy przed telewizorem". Trzy tygodnie później zaczął się sierpień 1991 roku. Tłumy oba- lały pomniki Bogolenina i wybijały szyby w świętym gmachu KC jego partii. ZSRR - najpotężniejsze imperium, które Gospodarz budował na wieki - błyskawicznie rozsypało się w proch. Wieża Babel i wielkie marzenie przestały istnieć. Biada, biada, wielka stolico, Babilonie, stolico potężna! Apokalipsa św. Jana, Biblia Gdańska, Warszawa 1958. Te słowa Świętej Księgi powinien był znać uczeń seminarium duchownego, mały Soso Dżugaszwili, który wszedł do historii świata jako „Stalin". Posłowie Tak zakończyłem tę książkę. Musiałem jednak dopisać epilog. W 1995 roku nowa Rosja świętowała pięćdziesiątą rocznicę zwycięstwa nad faszystowskimi Niemcami. I znów odbyła się defilada zwycięstwa. Na trybunie Mauzoleum, na dawnym miejscu Gospodarza, stał teraz prezydent Jelcyn. Zielo- na tkanina wstydliwie zasłaniała napis „Lenin". U podnóża Mauzo- leum defiladę oglądali goście - przywódcy zachodnich demokracji: prezydent Clinton, premier Major. Stojąc obok świętego ciała patrzyli, jak przez plac Czerwony maszerują weterani - resztki wielkiej armii, która pokonała faszyzm i która miała w przyszłości podbić cały świat. W tym samym czasie trwała też inna defilada: pięćdziesiąt tysię- cy ludzi szło głównymi ulicami Moskwy od Dworca Białoruskiego do placu Majakowskiego. Śpiewali stalinowskie pieśni. Po raz pier- wszy od śmierci Stalina nad głowami demonstrantów pojawiły się jego portrety - portrety Gospodarza. W tym rozkrzyczanym, skan- dującym hasła tłumie szli ramię w ramię komuniści, monarchiści i rosyjscy faszyści. Wszystkich ich jednoczył Gospodarz. Słusznie, bo czyż nie był większym narodowym socjalistą niż Hitler, czyż nie stworzył kultu monarchy i nie powiększył imperium Romanowów, czyż nie służył wielkiemu marzeniu - wszechświato- wemu państwu komunistów? Przez ponad czterdzieści lat czekał pod ziemią, aż wymrą ofiary pamiętające potworności i terror, aż zestarzeją się ich synowie... A teraz, gdy w kraju zapanowała wielka niepamięć, Stalin wstał z grobu. Płynęli ludzie i płynęły portrety nad ich głowami. Na niektórych widniały wymowne napisy: „Strzeżcie się. Żydzi, Stalin niedługo wróci!" Rosyjski teozof Gieorgij Fiedotow pod koniec lat dwudziestych w artykule „O pokucie narodowej", ze zgrozą przepowiadał na- dejście czasów „gdy opętanie złem, które dziś każe budować bez- bożną leninowską Międzynarodówkę, zostanie skierowane ku bu- dowie narodowej i prawosławnej Rosji. (...) Ręka, mordująca dziś kułaków i burźujów, jutro zacznie mordować Żydów i obcople- mieńców. Zaś czarna ludzka dusza będzie taka sama - nie stanie się bardziej czarna". Wśród demonstrantów szli duchowni w sutannach - pod port- retami Stalina