To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Philly Joe był perkusistą wymarzonym do I muzyki. (Nawet jak już odszedł, u kolejnych perkusistów starałem wchwycić choć odrobinę jego stylu.) v Joe i Red Garland byli w tym samym wieku, ze trzy lata starsi ode ¦. Coltrane i ja urodziliśmy się w tym samym roku, ja trochę wcześniej. (Chambers był najmłodszy w zespole, miał zaledwie dwadzieścia lat, i .ił, jakby siedział w tym interesie od zawsze. Podobnie Red — zapew-11 ii lekkość Ahmada Jamala i odrobinę Errolla Garnera, plus to wszyst- 0 miał tylko on. Wszystko nieźle szło. Najbardziej zniewalające w tym roku było to, że Columbia dała mi /.kę w wysokości czterech tysięcy dolarów na następną płytę i obiet- irzystu tysięcy w każdym kolejnym roku. Z kolei Prestige nie chciał oddawać Columbii, szczególnie ze oni mnie przygarnęli w czasie, lv nikt inny mnie nie chciał, więc czekał mnie jeszcze rok pracy dla i ige'u. Columbia chciała zacząć nagrania natychmiast i nie wiem, jak ¦ stało, ale George Avakian przekonał Boba Weinstocka, że mogę na- .ić dla nich za pół roku pod warunkiem, że Columbia nie wypuści i;o na rynek, dopóki nie wygasną moje zobowiązania prawne wobec i ige'u. Nadal winien byłem Prestige'owi cztery płyty, które miałem 1 ch nagrać w ci^gu riadchpdzącego roku (ostatecznie wyszło, że muzy-1 lorą nagrałem dla Prestige'u, wystarczyła na pięć i pół płyty). Dla ninbii zacząłem nagrywać pod koniec października 1955 roku, kiedy /e ciągle występowaliśmy w Cafe Bohemia, ale wydaliśmy je dopiero modzie z maja 1956. George miał nadzieję, że Prestige mnie zwolni i szych zobowiązań, ale Bob ani myślał to uczynić. I i chciałem odejść z Prestige,'u bo nie płacili mi żadnych pieniędzy ¦¦ każdym razie nie tyle, ile sądziłem, że jestem wart. Wzięli mnie za * grosze, kiedy ćpałem, a od tamtego czasu dostałem ledwie symboli-i podwyżkę. Kiedy gruchnęło, że odchodzę od Boba, mnóstwo ludzi l<>, że nie mam serca, skoro tak z nim postępuję po tych wszystkich ich, jakie mi wydał w czasie, gdy inni nie mieli zamiaru. Ja jednak 206 207 musiałem patrzeć do przodu, myśleć o przyszłości i z tego punktu widzenia nie sposób było wzgardzić pieniędzmi, jakie oferowała Columbia. Byłbym głupi, gdybym odmówił. Poza tym propozycję złożył mi biały, więc dlaczego miałem się wahać i nie wziąć tego, co przede mną leżało? Do tamtego momentu doceniałem wszystko, co Bob Weinstock i Prestige dla mnie zrobili. Ale pieniądze i możliwości przedstawione przez Columbię oznaczały, że czas zrobić kolejny krok. W listopadzie wszedłem do studia wypełnić moje zobowiązania wobec Prestige'u. Podczas sesji nagraliśmy There Is No Greater Love12, Just Sque-ezeMe,HowAmItoKnow?13,Stablemates14,TkeTkeme15 oraz S'posin'16, same standardy. Zbiór zatytułowany był Miles17. Długi czas sądzono, że to pierwsze nagrania, jakich dokonał nasz kwintet, bo efekty naszej pracy dla Columbii trzymaliśmy w tajemnicy. Płyta Prestige'u była w porządku, ale nie umywała się do tego, co dopiero mieliśmy dla nich zrobić. Od początku 1956 roku towarzyszyła mi wielka radość grania z tym zespołem i słuchania, jak każdy z nich z osobna zasuwa. Niestety właściciele klubów ciągle proponowali te same skąpe pieniądze, jakie przywykli płacić jazzmanom w przeszłości. Powiedziałem Jackowi Whittemo-re'owi, że domagamy się wyższych wynagrodzeń z uwagi na tłumy, które przychodzą na nas do klubów. Właściciele z początku się wzdrygnęli, ale w końcu na to przystali. Zakomunikowałem też Jackowi, że nie mam zamiaru grać występów „czterdzieści na dwadzieścia", czego domagali się szefowie klubów. Chcieli, żebyś wychodził dwadzieścia po pełnej godzinie i grał do kolejnej równej godziny, schodził i wracał po kolejnych dwudziestu minutach na następne wejście. Kończyło się to czasami odegraniem czterech czy pięciu takich serii w ciągu wieczoru, kurewsko męcząca sprawa. To jedna z przyczyn, dlaczego dragi były w użyciu — zwłaszcza kokaina — bo taki system cholernie wykańczał. Któregoś razu w Filadelfii powiedziałem szefowi klubu, że zagram tylko trzy wejścia i koniec. Właściciel mi na to, że się nie zgadza, wtedy odparłem, że nie podpisaliśmy umowy, więc jego strata. Zmiękł, jak zobaczył kolejki przed klubem. 12 There Is No Greater Love — standard skomponowany przez Ishama Jonesa i Mar-ty'ego Symesa. Jego wielką odtwórczynią byta Billie Holiday. 13 How Am I to Know? napisali Jack King i Dorothy Parker do filmu Dynamite z 1929 r. 14 Stablemates — utwór Benny'ego Golsona z 1953 roku. 15 The Theme to jedyny niestandard w tym zestawie, własna kompozycja Davisa (na okładce jako Miles' Theme). 16 S'posin' — standard Paula Dennikera i Andy'ego Razafa z 1929 r