To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

237 Porównajmy ten przypadek z dokonanym przez Roberta Kastenbauma opisem pierwszego kontaktu ze śmiercią i reakcji osiemnastomiesięcznego ludzkiego dziecka na widok martwego ptaka. Chłopiec miał świadomość, że jest to ptak, jednakże “zachowywał się niepewnie i był wyraźnie zakłopotany. Nie próbował go nawet dotknąć. Była to niezwykła ostrożność ze strony dziecka, które zazwyczaj usiłowało dotykać lub podnosić wszystko, co tylko było w zasięgu jego rąk. Następnie Dawid przykucnął i zbliżył się nieco do leżącego na ziemi ptaka. Wyraz jego twarzy zmienił się wyraźnie. Początkowe podniecenie odkryciem zmieniło się w zakłopotanie, a potem w smutek".141 Przy pierwszym kontakcie ze śmiercią – zarówno w przypadku ludzkiego dziecka, jak i goryla – spotykamy się z reakcją niezrozumienia. Kilka tygodni po owym pierwszym zetknięciu się z martwym ptakiem Dawid napotkał drugiego, ale tym razem reakcja jego była zupełnie inna. “Chłopiec podniósł go z ziemi i trzymając nad głową sięgnął w kierunku drzewa. Powtórzył ten gest kilkakrotnie, tym razem wspomagając go ruchami imitującymi lot. Kiedy wielokrotne kładzenie ptaka na drzewie nie przywróciło mu życia, Dawid przyjął to do wiadomości. Chłopiec był spokojny i zdecydowany, a w końcu przestał się nim interesować." Wszystko wskazuje na to, że u żadnego gatunku nie ma predyspozycji do zachowywania się wobec śmierci w jakiś określony sposób. Pierwszy kontakt ze śmiercią wywołuje najwyraźniej przypadkowe reakcje u młodych i naiwnych osobników. Przebieg następnego zetknięcia z nią zależy w dużej mierze od charakteru pierwszego doświadczenia. Ludzkie dzieci są w pewnym stopniu przygotowane do tego przeżycia od najwcześniejszego dzieciństwa, mając za sobą rozmaite sporadyczne doświadczenia. Okresy światła i ciemności, schematy snu i przebudzeń oraz zabawy w chowanego wprowadzają do świadomości dzieci kontrastujące wyobrażenia bytu i niebytu. Adah Maurer uważa, że angielska nazwa zabawy w chowanego – “peck-a-boo" – pochodzi bezpośrednio od staroangielskiego wyrazu oznaczającego “żywy lub martwy".177 Stopniowo dziecko zaczyna rozumieć, że niektóre rzeczy pojawiają się i znikają z pewną regularnością, inne zaś odchodzą całkowicie i bezpowrotnie. Rozwój dziecięcej świadomości śmierci przebiega najwyraźniej w kilku jasno określonych etapach. Dzieci w wieku poniżej pięciu lat w ogóle nie rozróżniają śmierci. Wszystko w ich oczach jest żywe. Dziecko może na przykład przynieść do domu kilka kamieni, aby nie czuły się samotne i aby zapewnić im towarzystwo, albo też tak obrócić stracha na wróble, aby nie musiał ciągle patrzeć w jedną i tę samą stronę. Dzieci w tym wieku widzą doskonałą jedność pomiędzy wszystkimi rzeczami i nie próbują odróżniać tego, co żywe od tego, co martwe. Być może dzieje się tak dlatego, że nie znają jeszcze kryteriów, na podstawie których mogłyby to czynić, gdyż nie nauczono ich jeszcze dostrzegać rzekomych różnic pomiędzy tymi dwoma stanami. Kuszące jest jednak porównanie prymitywnego dziecięcego animizmu z nową “kosmiczną świadomością". Dzieci widzą często najbardziej nawet skomplikowane rzeczy z niezwykłą jasnością, toteż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że w ich szeroko rozpowszechnionych wierzeniach w uniwersalność życia może się kryć wiele prawdy. Skoro dzieci z Węgier241, Chin122, Szwecji149, Szwajcarii214 i Stanów Zjednoczonych230 mają podobne wyobrażenia, to czy można je po prostu zlekceważyć jako dziecinne bzdury? Później, w miarę jak dziecko poznaje nasze interpretacje rzeczywistości lub jest ich uczone, ów wczesny animizm ulega pewnej modyfikacji. Dzieci zmuszone są do zaakceptowania istnienia śmierci, lecz między piątym a siódmym rokiem życia domagają się pewnego kompromisu i zaczynają mówić o niej jako o stanie czasowym. Jeden pięciolatek mówi o swoim ulubionym zwierzątku, że jest “nie bardzo zabite", a inny sześciolatek tłumaczy, że “jak ktoś jest martwy, to czuje jeszcze troszeczkę, ale kiedy ktoś jest już całkiem nieżywy, to już nic nie czuje".201 Maria Nagy nie traktuje poważnie tych dziecięcych poglądów utożsamiających życie i śmierć, uważając tę koncepcję za bezsensowną. Czyż jednak jest tak naprawdę? Wiele społeczności ludzi dorosłych nie uważa śmierci za zjawisko nieodwracalne. Na Wyspach Salomona określa się umarłego wyrazem “mate", a pogrzeby obchodzi się jak odświętne uroczystości. Matę bowiem traktowane jest jako stan podobny do okresu dojrzewania, który może trwać przez wiele lat i prowadzi zaledwie do innych poziomów życia.223 Dzieci w wieku od siedmiu do dziesięciu lat – pod naciskiem reguł przystosowawczych – porzucają swe dziecinne wyobrażenia o harmonii życia i śmierci