To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
Nagle z przerażającą jasnością przed brytyjskimi oczyma, a przynajmniej przed oczyma sekcji rozpoznania, wyłoniło się własne zagrożenie. Manewr „zakreślenia szerokiego łuku", o którym ustawicznie mówił Kitchener, to już nie była koncepcja, lecz kolumny żywych ludzi. Dowódcy sztabowi będący pod wpływem Henry Wilsona nie chcieli dać temu wiary. Połączeni przez Wilsona ślubnym węzłem ze strategią francuską, byli nie mniej skłonni niż GQG odrzucić alarmistyczny punkt widzenia co do niemieckiego prawego skrzydła. Zdecydowali więc, że „informacja, którą pan uzyskał i przekazał naczelnemu wodzowi, wydaje się nieco wyolbrzymiona", i pozostawili rozkazy marszowe bez zmian.48 Mieli świadomość, że stąpają po terytorium swych dawnych triumfów. Piętnaście kilometrów na południe od Mons przechodzono przez Malplaquet, na granicy pomiędzy Francją a Belgią. Z boku drogi widniał kamienny pomnik znaczący miejsce, gdzie Marlborough pokonał armie Ludwika XIV i zyskał nieśmiertelność we francuskiej pieśni ludowej. Przed nimi na wprost, pomiędzy Mons a Brukselą, leżało Waterloo. Powracając w to zwycięskie miejsce niemal w setną rocznicę bitwy, nie mogli czuć się inaczej, jak tylko pewni siebie. Gdy 22 czoło ich kolumny zbliżało się do Mons, część kawaleryjskiego szwadronu prowadzącego zwiad drogą na północ od Kanału ujrzała grupę czterech jeźdźców jadących naprzeciw. Wyglądali na obcych. W tym samym momencie dziwni jeźdźcy także spostrzegli Brytyjczyków i zatrzymali się. Przez chwilę obie strony wstrzymały oddech, zanim uświadomiły sobie, że patrzą na swych wrogów. Ułani zawrócili i pogalopowali z powrotem. Brytyjczycy rzucili się za nimi w pogoń, dopędzając ich w uliczkach Soignies. W ostrej potyczce, jaka się wywiązała, ułanom „przeszkadzały ich długie lance i wielu je odrzuciło". Brytyjczycy zabili kilku z nich i zwycięsko opuścili to nieco ograniczone pole bitwy. Kapitan Hornby, dowódca szwadronu, został udekorowany medalem DSO ,* jako pierwszy oficer brytyjski, który szablą kawaleryjską nowego typu zabił Niemca.49 Wojna rozpoczęła się w należytym stylu, z wielce obiecującymi wynikami. Ponieważ pierwszy kontakt nastąpił tam, gdzie się spodziewano, a więc na drodze do Soignies, oficerowie sztabowi nie widzieli powodu do przeprowadzenia korekty szacunku nieprzyjacielskich sił lub pozycji. Wilson obliczył, że siły niemieckie znajdujące się naprzeciw Brytyj- * Distinguished Service Order — odznaczenie wojskowe za wyróżnienie się w czasie służby. Lawina klęsk 309 czyków wynoszą jeden, a może dwa korpusy oraz jedną dywizję kawalerii, co stanowiło łącznie siłę mniejszą albo najwyżej równą dwu korpusom Brytyjczyków i ich dywizji kawalerii. Silna osobowość Wilsona, jego odwaga i uznana powszechnie znajomość terenu i Francuzów przekonywały bardziej niż meldunki oficerów wywiadu, zwłaszcza że oficerowie wydziału operacyjnego tradycyjnie już pomniejszali szacunki swej bratniej komórki w sztabie, zgodnie z teorią, że wywiad zawsze przewiduje najgorsze. Śmierć sir Jamesa Griersona, który wśród Brytyjczyków najlepiej znał niemiecką teorię i praktykę militarną, przyczyniła się znacznie do wzmocnienia autorytetu Wilsona, którego koncepcje były oczywiście odbiciem koncepcji francuskiej GQG. Zarówno w sztabie, jak i wśród dowódców korpusów oczekiwano bitwy w dniu następnym, z ufnością, której nie podzielał tylko sir John French. Jego nastrój był wciąż ponury; jego wahanie stanowiło niemal replikę wahania Lanrezaca. Gdy generał Smith-Dorrien, który właśnie przybył do Francji, aby zająć miejsce Griersona, zgłosił się do Frencha 21 sierpnia, usłyszał, że ma „wydać bitwę na linii Kanału Kondeusza". Na pytanie Smith-Dorriena, czy ma to rozumieć jako bitwę ofensywną czy defensywną, usłyszał w odpowiedzi, aby „słuchał rozkazu".50 Jednym z czynników niepokojących sir Johna Frencha była kompletna nieznajomość planu bitwy Lanrezaca po jego prawej stronie i obawa przed wytworzeniem się luki pomiędzy nimi. Rankiem 22 wyruszył samochodem w celu odbycia rozmowy ze swym niesympatycznym sąsiadem; lecz już w drodze poinformowano go, że Lanrezac pojechał do wysuniętej bardziej do przodu kwatery głównej korpusu w Mettet, gdzie X korpus znajdował się właśnie w wirze walki. W tej sytuacji sir John powrócił bez widzenia się z nim