To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

— Jakie mają zamiary? — spytał prezydent, masując skronie. — Czyżby chcieli nas sprowokować? — Planowali osłabienie naszego systemu wywiadowczego i strategicznego ostrzegania i udało im się tego dokonać — odpowiedział Curtis. — Ależ generale — odezwał się, ciężko wzdychając Brent. — Wszędzie widzi pan radziecką inwazję. Moglibyśmy wynieść w kosmos z dziesięć nowych szpiegowskich satelitów i jestem przekonany, że nic by im nie groziło, bo Rosjanie już osiągnęli swój cel. Wprowadzili wśród nas zamieszanie, zastraszyli i podzielili nasz rząd. Czyż pan tego nie dostrzega, generale? Przecież oni chcą, żebyśmy umieścili Ice Fortress na orbicie. Chcą, byśmy podjęli próbę zbombardowania Kawazni czy rozpoczęli zbrojną akcję w jakimś zakątku ziemi. I niezależnie od tego, co Rosjanie mają na sumieniu, to my w oczach świata uchodzić będziemy za agresorów. — Wobec tego co pan proponuje? — odparował Curtis. — Mamy siedzieć cicho i nie reagować? Najpierw ich straszymy, a potem, gdy zagrają nam na nosie, mamy udawać, że się nic nie stało? — Uderzył pięścią w stół. — Tu nie chodzi tylko o demonstrację siły. Jestem przekonany, że Rosjanie planują atak. Brent nic nie odpowiedział. — Przykro mi, Marshall — odezwał się prezydent. — Wiem, że zrobiłeś wszystko, co w twojej mocy, i jestem ci za to wdzięczny. Ale, jak widzisz, ta metoda nie poskutkowała. — Nie, lecz... — Zyskali tylko na czasie, i chyba o to im właśnie chodziło. Storpedowali nasze starania i następstwa są do przewidzenia. Rozzuchwalili się i na pewno posuną się dalej... — Prezydent zwrócił się do Curtisa. — Generale, proszę jeszcze dziś po południu przedstawić mi szczegółowe plany dotyczące Ice Fortress. — Tak jest, panie prezydencie. — Pomysł z Ice Fortress nie ma sensu — Brent nie dawał za wygraną. Uczestnicy posiedzenia poruszyli się niespokojnie. — Marshall, słyszeliśmy już twoje argumenty... — Generale Curtis, przecież zdaje pan sobie sprawę, że Ice Fortress będzie tak samo narażona na atak, jak satelita Alfa Omega. Wyniesiecie na orbitę stację za siedemset milionów dolarów po to, by Rosjanie mieli do czego strzelać? — Marshall — odezwał się Ken Mitchell — nie zapominaj, że to nie laser, tylko my sami zniszczyliśmy Omegę i Javelin. — Co?! — wykrzyknął zdumiony prezydent. — Nie pamięta pan? Zdawałem o tym sprawozdanie zaraz po ataku na Midgetmana. — Mitchell wyglądał jak zniecierpliwiony nauczyciel. — Laser tylko uszkodził satelitę. Omega uległ zniszczeniu dopiero podczas przechodzenia przez atmosferę w czasie próby sprowadzenia go na ziemię. Z kolei u Javelin laser spowodował przedwczesny zapłon trzeciego stopnia. Gdy rakieta zboczyła z kursu, automatycznie została zniszczona. Nie wiemy więc dokładnie, w jakim stopniu była to wina lasera. Brent uderzył dłonią w stół. — Przecież to nie jest odpowiedź na moje... — Żaden z tych obiektów — przerwał mu Curtis — nie był zabezpieczony przed atakiem lasera. Stacja tak duża jak Ice Fortress, instalowana na orbicie, może mieć opancerzenie, które wytrzyma uderzenie lasera zasilanego z elektrowni atomowej. Wiązka światła laserowego, niezależnie od swej siły, jest tylko wiązką światła i może zostać odbita. W razie czego poprosimy naukowców z Wright-Patterson o przedstawienie szczegółów, ale zapewniam pana, że Ice Fortress może być chroniona. — Jeśli się pan myli, panie generale, stracimy masę pieniędzy — powiedział Brent, kręcąc głową. — Czyżby martwił się pan o pieniądze? — Nie, do diabła! — wybuchnął Brent. — Panie prezydencie, nie chodzi tu tylko o ryzyko utraty sprzętu. Ice Fortress jest symbolem militaryzacji przestrzeni kosmicznej i budzi najgorsze obawy. Czy zdaje pan sobie sprawę, pod jaką presją światowej opinii publicznej się znajdziemy, gdy umieścimy stację na orbicie? — Bardziej obawiam się, by nasze środki odstraszające nie straciły skuteczności — podsumował Curtis. — Być może nie dotarło do pana, iż nasze strategiczne siły nuklearne utraciły w znacznym stopniu dawną moc odstraszania. Teraz, dokładnie w tej chwili, nie jesteśmy w stanie wykryć rakiet wystrzelonych z obszaru wschodniej Azji. W Pietropawłowsku znajduje się dwanaście łodzi podwodnych. Każda z nich dysponuje piętnastoma pociskami balistycznymi odpalanymi z morza. Takie rakiety przenoszą trzy lub więcej głowic. I nie możemy ich wykryć wcześniej, niż na dziesięć minut przed uderzeniem. To są fakty, nie domysły. Natomiast Rosjanie pokazali, że potrafią niszczyć nasze rakiety w początkowej fazie lotu. Jeśli więc przeprowadzą atak rakietowy, a my nań odpowiemy, znaczna część naszych pocisków nie dotrze do celu. — Wszyscy słuchali Curtisa z uwagą. — Mimo że Ice Fortress jest symbolem totalnej konfrontacji, nie możemy z niej zrezygnować