To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Przera¿ona pielêgniarka ju¿ mia³a wzywaæ pomoc, siêgaæ po adrenalinê. Kpina w s³owach: "a tu sam le¿ysz, sam le¿ysz. Masonie". Objawienie podczas œwi¹t Bo¿ego Narodzenia. Zanim pielêgniarka zd¹¿y³a wezwaæ pomoc czy siêgn¹æ po lekarstwo, pierwszy szorstki dotyk myœli o zemœcie musn¹³ jego blad¹, upiorn¹, krabowat¹ rêkê i Mason zacz¹³ siê uspokajaæ. Podczas komunii w Bo¿e Narodzenie chrzeœcijanie na ca³ym œwiecie wierz¹, ¿e dziêki cudowi przeistoczenia spo¿ywaj¹ cia³o i krew Chrystusa. Mason rozpocz¹³ przygotowania do jeszcze bardziej imponuj¹cej ceremonii, podczas której transsubstancjacja mia³a byæ niepotrzebna. Zacz¹³ czyniæ przygotowania do dnia, w którym Hannibal Lecter zostanie po¿arty ¿ywcem. * * * Rozdzia³ 15 Mason otrzyma³ edukacjê osobliw¹, lecz jak siê okaza³o idealn¹ do ¿ycia, które ojciec dla niego zaplanowa³, i do zadania, które go teraz czeka³o. Jako dziecko uczy³ siê w szkole z internatem, któr¹ ojciec hojnie dofinansowywa³. Dlatego przymykano oko na czêste nieobecnoœci Masona. Starszy Verger zabiera³ syna ze szko³y na ca³e tygodnie i przekazywa³ mu prawdziw¹ wiedzê, prowadz¹c ch³opca do klatek dla zwierz¹t i rzeŸni, które stanowi³y podstawê ich fortuny. Molson Verger by³ pionierem w wielu sferach zwi¹zanych z hodowl¹ zwierz¹t rzeŸnych, szczególnie w sferze oszczêdnoœci. Jego wczesne eksperymenty zwi¹zane z tani¹ pasz¹ dorównywa³y inwencj¹ eksperymentom Batterhama sprzed pó³ wieku. Molson oszukiwa³ œwiñskie ¿o³¹dki, dodaj¹c do karmy szczecinê, przerabiaj¹c kurze pióra i odchody. W tym czasie uznawano to za œmia³e rozwi¹zania. W latach czterdziestych mia³ opiniê szalonego wizjonera, gdy po raz pierwszy przesta³ poiæ œwinie œwie¿¹ wod¹, zamieniaj¹c j¹ na poiwo ze sfermentowanego zwierzêcego moczu. To przyspiesza³o wzrost zwierz¹t. Œmiechy ucich³y, gdy zacz¹³ zarabiaæ krocie, a konkurenci natychmiast poszli w jego œlady. Na tym nie koñczy³o siê nowatorstwo Molsona Vergera w przemyœle miêsnym. Z czysto ekonomicznych pobudek odwa¿nie walczy³, nie szczêdz¹c pieniêdzy z w³asnej kiesy, z ustaw¹ o humanitarnym uboju zwierz¹t. Uda³o mu siê zapobiec delegalizacji piêtnowania, choæ musia³ sporo wydaæ na ³apówki. Z Masonem u boku nadzorowa³ zakrojone na szerok¹ skalê eksperymenty, które mia³y ustaliæ, jak d³ugo przed ubojem mo¿na pozbawiæ zwierzê wody i po¿ywienia bez znacznej utraty wagi. Sponsorowane przez Vergera badania genetyczne doprowadzi³y wreszcie do wyhodowania œwietnie umiêœnionego gatunku œwini belgijskiej, co nie udawa³o siê Belgom. Molson Verger kupowa³ zwierzêta na ca³ym œwiecie i sponsorowa³ wiele zagranicznych programów hodowlanych. Przemys³ miêsny opiera siê w gruncie rzeczy na potencjale ludzkim. Nikt nie rozumia³ tego lepiej ni¿ Molson Verger. Udawa³o mu siê zastraszaæ przywódców zwi¹zkowych, gdy zagra¿ali jego zyskom, ¿¹daj¹c wy¿szych p³ac i lepszych warunków pracy. W tej dziedzinie przez trzydzieœci lat bardzo mu siê przydawa³y œcis³e koneksje ze œwiatem zorganizowanej przestêpczoœci. Mason by³ wówczas bardzo podobny do ojca. Mia³ ciemne lœni¹ce brwi nad bladoniebieskimi oczyma rzeŸnika i niskie czo³o, nad którym linia w³osów opada³a na lew¹ stronê. Molson Verger czêsto w przyp³ywie czu³oœci bra³ g³owê syna w rêce i po prostu dotyka³ jej, jak gdyby potwierdza³ swoje ojcostwo. Tak samo dotyka³ œwiñskich ryjów, oceniaj¹c na podstawie budowy kostnej strukturê genetyczn¹. Mason uczy³ siê szybko i nawet teraz, gdy nie móg³ wstaæ z ³ó¿ka, podejmowa³ w interesach trafne decyzje, które wprowadzali w ¿ycie jego pe³nomocnicy. W g³owie Masona pojawi³ siê pomys³, ¿eby namówiæ rz¹d Stanów Zjednoczonych i pañstwa Unii Europejskiej do wyr¿niêcia wszystkich œwiñ na Haiti, powo³uj¹c siê na zagro¿enie afrykañsk¹ œwiñsk¹ gryp¹. Potem uda³o mu siê wepchn¹æ rz¹dowi bia³e amerykañskie œwinie, które mia³y zast¹piæ haitañskie. Nieprzystosowane do tamtejszych warunków zwierzêta pada³y jak muchy, pog³owie trzeba by³o ci¹gle uzupe³niaæ, dopóki Haitañczycy nie sprowadzili wytrzyma³ych œwiñ z Dominikany. Teraz Mason posiada³ ogromn¹ wiedzê i doœwiadczenie. Buduj¹c narzêdzia zemsty, czu³ siê jak Stradivari, który przystêpuje do pracy. Co za bogactwo wiadomoœci i pomys³ów gromadzi³o siê w tej czaszce bez twarzy! Le¿¹c w ³ó¿ku, komponuj¹c w myœlach jak g³uchy Beethoven, przypomina³ sobie wizyty na œwiñskich targach, gdzie podpatrywali konkurencjê. Molson zawsze trzyma³ w pogotowiu srebrny no¿yk, który zwykle wyœlizgiwa³ siê z kurtki i wbija³ w kark zwierzêcia. Sprawdza³ w ten sposób gruboœæ warstwy t³uszczu. Nikt nie œmia³ mu czegokolwiek zarzuciæ, a on oddala³ siê od przeraŸliwych kwików zwierzêcia, trzymaj¹c rêkê w kieszeni i zaznaczaj¹c kciukiem miejsce na ostrzu. Mason uœmiechn¹³by siê, gdyby mia³ wargi. Przypomnia³ sobie, jak ojciec dŸgn¹³ konkursow¹ œwiniê, której wydawa³o siê, ¿e wszyscy s¹ jej przyjació³mi. Dzieciak, do którego zwierzê nale¿a³o, rozp³aka³ siê. Nadbieg³ rozwœcieczony ojciec, ale zbiry Molsona wyprowadzi³y go za namiot. Co za wspania³e, szczêœliwe czasy. Na œwiñskich targach Mason widzia³ egzotyczne zwierzêta z ca³ego œwiata. Do swojego nowego przedsiêwziêcia sprowadzi³ najlepsze okazy spoœród wszystkich gatunków, które wtedy pozna³. Mason rozpocz¹³ swój program hodowlany natychmiast po Objawieniu. Wybra³ niewielkie gospodarstwo Vergerów na Sardynii. Miejsce by³o odosobnione i mia³o wygodne po³¹czenie z kontynentem. Wierzy³ - nie bez racji - ¿e pierwszym przystankiem doktora Lectera po ucieczce ze Stanów Zjednoczonych by³a Ameryka Po³udniowa. Ale zawsze przypuszcza³, ¿e cz³owiek z zami³owaniami doktora Lectera osiedli siê w Europie, wiêc co roku jego ludzie obserwowali goœci na Festiwalu w Salzburgu i podczas innych imprez kulturalnych. Oto, co wys³a³ swoim hodowcom na Sardynii, którzy przygotowywali arenê œmierci doktora Lectera. Wielka œwinia leœna Hylochoerus meinertzhageni, szeœæ sutków i trzydzieœci osiem chromosomów, pomys³owa w wynajdywaniu po¿ywienia, niewybredny wszystko¿erca, tak jak cz³owiek. Odmiana górska: dwa metry d³ugoœci, waga oko³o dwustu siedemdziesiêciu piêciu kilogramów. Wielka œwinia leœna nada³a tonacjê kompozycji Masona. Europejski dzik, S. scrofa scrofa, trzydzieœci szeœæ chromosomów w najczystszej odmianie, brak naroœli na ryju, sama szczecina i wielkie ostre k³y. Du¿e, szybkie i agresywne zwierzê, które zabija ¿mijê ostrymi racicami i zjada wê¿a jak kabanosa. W trakcie rui lub w obronie m³odych rozjuszone zwierzê atakuje wszystko, co uzna za zagro¿enie. Lochy maj¹ dwanaœcie sutków i s¹ dobrymi matkami. W S. scrofa scrofa Mason znalaz³ nowy motyw kompozycji. Ryj dzika mia³ ukazaæ konsumowanemu doktorowi Lecterowi ostatni¹, piekieln¹ wizjê samego siebie. Kupi³ te¿ œwiniê z wyspy Ossabaw, ze wzglêdu na jej agresywnoœæ, i czarn¹ œwiniê z Jiaxing, ze wzglêdu na wysoki poziom estradiolu