To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

 WolaBabym, |eby[ u|ywaBa sukien, kiedy wchodzisz do domu, a nie kiedy z niego wychodzisz. Nie cierpi Bapa si na tym, |e nie zawsze mam racj. Na Bce oczywi[cie byBo grzsko, to znowu racja Felicji. Biegnc, czuBam, jak ugina si pode mn podmokBa trawa. My[laBam o swojej rozmowie z Daniel, ale przede wszystkim my[laBam o Soni, o tym, jak kiedy[ usiBowaBa ostro|nie broni Blanki przede mn, a pózniej, jak posBuszna Konradowi, nadstawiBa jej policzek do pocaBowania. W koDcu jednak nie ona pierwsza wycignBa do Blanki rk, tylko wBa[nie Blanka prosiBa o pomoc dla Soni. A teraz sypie si za nimi pra|ona kukurydza, któr pewnie do spóBki kupiBy po zwiedzeniu, albo niezwiedzeniu, zamkowych komnat, mo|e wBa[nie tak powinno by? Gruba gBupia Muszka, a jakie to wszystko ma znaczenie wobec tej nocy, któr Daniela spdziBa u mnie, chocia| tak naprawd [miaBo mogBa w moich klapkach wróci do swojego domu. 87 Och, pomy[l, jaka jest miara przyjazni? A czy w ogóle jaka[ jest? Komu [piewa kogut swoj ochrypB piosenk, kogo chwali? OgarnBam ramionami szorstki, porowaty pieD wierzby nad jeziorem i spojrzaBam przed siebie. Wiatr poruszaB tafl wody, w której migotaBo sBoDce. Trzy Bódki, przymocowane do uchwytów na maBym molo, koBysaBy si i obijaBy o siebie, klekoczc cicho. Ten pomost, wysunity ponad powierzchni jeziora, zbudowaB którego[ lata Aleksander. Deski oparte na grubych pniach to jego [lad tutaj. Jestem, Aleksandrze, zaraz tam wejd pozbawiona twojego objcia, smutno. Po deszczu na dnie Bódek zebraBa si woda, trzeba bdzie wyczerpa j jutro rano, zanim zaczniemy przeprawia si z Soni i z Konradem na drugi brzeg jeziora. Bocian! Szybuje nisko, pewnie zaraz nieruchomo stanie na Bce. My[l, |e Daniela nie popBynie z nami, bdzie odsypia dzisiejsz podró| i wieczorne przyjcie, które na pewno przecignie si do pózna. Mo|e popBynie Blanka, chyba |e bdzie wolaBa usi[ przed telewizorem, |eby z kolejn torebk pra|onej kukurydzy w rku obejrze serial. Mój ojciec i Gruby Anatol zaBaduj do drugiej Bódki swoje dwie[cie kilogramów |ywej wagi i mo|e jak poprzednim razem wylduj w wodzie. Laura? Laura z pewno[ci zostanie w domu, |eby towarzyszy Felicji przy przedpoBudniowej kawie