To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.
.. W dowód 370 przyjaźni... Chcę, żebyś zatrzymał ten notes. Prawdopodobnie ułatwi ci pracę w Kornwalii i uczyni ją może nieco bezpieczniejszą. Usiadł przy niej i z zainteresowaniem otworzył notes. - Co to jest? - zapytał przeglądając się datom, miejscom i nazwiskom. - Jest to zapis zła... przemytu, rabowania statków... I sprzedaży infor macji tym, którzy zapłacą więcej. Jest tam wszystko, od morderstwa po zdradę. Wstyd się przyznać, ale niemal każda znacząca rodzina w Kornwalii jest w to mniej lub więcej zaangażowana. Mój ojciec przekazał mi to przed śmiercią, żebym dla pieniędzy mogła szantażować te rodziny. - Summer, czy wtedy, gdy się pobraliśmy, nie ufałaś mi dość, żeby mi to dać? - spytał. - Ruark, gdy ożeniłeś się ze mną. zakochałam się w tobie tak bardzo, że powierzyłabym ci wszystko na świecie. Już wtedy chciałam ci to oddać, ale tak bardzo było mi wstyd, że mój ojciec brał w tym udział. Położył jej dłoń pod brodę i uniósł twarz, by móc spojrzeć jej głęboko w oczy. - Znam cię na tyle dobrze, by wiedzieć, że byłabyś zdolna do szantażu. - Niech cię diabli! Brzydzę się szantażem! - krzyknęła, zapominając o postanowieniu, by nie kląć w jego obecności. - Czy nie sądzisz, że byłoby mi łatwiej zdobywać pieniądze wykorzystując ten notes, niż ubierać się jak rozbójnik i napadać na karety? - przekonywała go. - Robiłam to, gdyż zosta wiłeś mnie bez grosza - dodała z goryczą. - Czy zdajesz sobie sprawę, jak piękna stajesz się, gdy wpadasz w złość? Czasem specjalnie staram się wyprowadzić cię z równowagi, żeby na ciebie popatrzeć, - Wziął ją za rękę, posadził sobie na kolanach i swe palce prze suwał pieszczotliwie po jej pakach. - Jestem ci wdzięczny, że zaufałaś mi na tyle, by oddać ten notes. Część zdrady już odkryłem, to zrozumiałe, ale wiele lat zajęłoby mi odszukanie wszystkich zdrajców. Przesunął rękę na oparcie i zaczął głaskać ją po włosach. - Ruark, wydaje mi się, że Richard Grenvile nie żyje. Mówiłam ci, że widziałam go w Stowe podczas naszego pobytu. Pamiętasz? Objął ją ramieniem i przytulił. - Czy pamiętam nasz miesiąc miodowy? - powtórzył ochrypłym głosem, przypominając sobie ich pierwsze doświadczenia miłosne. - Teraz jestem przekonana, że Grenvile zdradził króla. Wydaje mi się, 371 że Rory go zabił. Powinieneś być bardzo ostrożny w stosunku do Rory'ego. - Kochanie, nie mam zamiaru tracić tego wspaniałego wieczoru na rozmo wy o tym młodym diable, ale żeby cię uspokoić, powiem ci, że zarówno król, jak i ja ufamy mu całkowicie. Nie wsadzaj więc swojego ślicznego noska w sprawy, którymi nie powinnaś się zajmować - ostrzegł ją. Położyła mu dłonie na piersi. Pod cienkim płótnem koszuli czuła szorstkie włosy. Ostrzegła go, a teraz niech sam się już pilnuje. Nie bała się o niego, bo w walce z jakimkolwiek mężczyzną, królem czy bratem, musiał okazać się zwycięzcą. Jego bliskość działała na nią w sposób niewiarygodny, przy prawiała ją o zawrót głowy. - Ponieważ Spencerowi już nic nie zagraża, powinieneś wyjechać powiedziała głosem pełnym smutku. - Zostaję - zapewnił ją. - Zostajesz na kolacji? - zapytała niewinnie. - Nieco dłużej - odpowiedział zdecydowanie. Wyraz twarzy Summer nie zmienił się, ale mogła się założyć, że to "dłużej" może mieć i inne znaczenie, a jeśli dalej będzie go uwodzić, to niedługo całą jego długość poczuje w sobie. - Zapomnieliśmy o grze - powiedziała podnosząc się z sofy. On także wstał, zdjął płaszcz i nalał wino do kieliszków. - Wybór należy do zwycięzcy - przypomniał. Wzięła do ręki podawany kieliszek, od niechcenia muskając dłoń Ruarka koniuszkami palców. - Muszę się zastanowić, czego sobie zażyczę, jeśli zwyciężę - powie działa. Przesunęła końcem języka po krawędzi kieliszka, a on odezwał się niskim, namiętnym głosem: - Wiesz, czego ja pragnę. Rzuciła mu uwodzicielskie spojrzenie i powiedziała szeptem: - Wydaje się, że ty także znasz moje pragnienia, Ru. Wychylił kieliszek, objął ją ramieniem i przytulił mocno, aż poczuła na udzie jego stwardniały seks. - Czego pragniesz, kochanie? Powiedz. Uniosła twarz tak, że jej usta znalazły się tuż przy jego i szepnęła: 372 - Oczywiście, unieważnienia małżeństwa. - Do diabła! - zaklął. - Dobrze rozgrywasz tę partię. - Miałam doskonałego nauczyciela - replikowała, przesuwając językiem po krawędzi górnej wargi Ruarka. Zgniótł ją w ramionach, sięgając jednocześnie pod spódnicę, żeby ją popieścić. W drzwiach stanęła pani Bishop z ogromną tacą. - Znakomicie. Proszę ją zanieść do kominka, a ja postawię tacę przy sofie. - Spojrzała na Ruarka groźnie. - Niech pan nie zje wszystkiego sam. Proszę pamiętać, że ona powinna teraz jeść za dwoje. Ruark spojrzał na Bishop ponuro i dał znak, żeby wyszła. - Nie musi się pan tak na mnie wykrzywiać, lordzie Helford. Nie jes tem taka tępa, żeby nie wiedzieć, kiedy kochankowie chcą zostać sami powiedziała puszczając oko. - Cholerna baba. Po co, u diabła, ją sprowadziłem - mruknął. Summer ukryła twarz na jego piersi, by stłumić wybuch śmiechu. Usiadł koło niej. Tego wieczoru nawet jedzenie miało zmysłowy charakter. Za każdym razem, gdy wkładał jej do ust kęs jedzenia, oblizy wała, przygryzała lub ssała jego palce, po każdym łyku wina pochylał usta nad jej wilgotnymi wargami. Ogarniało ich palące pożądanie. Po kolacji rozpoczęli grę. Były to jednocześnie dwie gry i dla obojga ta druga była znacznie bardziej fascynująca. Gdy udało mu się zabrać jej pionek, uzyskał prawo zdjęcia jej pończochy. Gdy ona zabrała mu wieżę, natychmiast musiał pozbyć się koszuli. Zdjął z sofy poduszki i ułożył je na podłodze. Zgodziła się usiąść koło niego pod warunkiem, że rozdzieli ich stolik. Przeszkadzał jej w grze, chwy tając za palce nagich stóp, przesuwając palcami po podbiciu. - Łaskotki są łamaniem zasad - prychnęła. - Zawsze łamię zasady - ostrzegł i ujął jej nogę w kostce, potem przesunął dłoń wyżej. Wino, ogień kominka i wzajemne uwodzenie natężało zmysłowość mię dzy nimi. Po kolei zaczęty opadać kolejne bariery. Niepostrzeżenie zbliżyli się do siebie, jego palce zaczęły muskać krawędź jej dekoltu, zagłębiać się w jego wycięciu. Jej dłonie błądziły po jego ramionach, podziwiając jego potężne mięśnie, potem osunęły się między jego uda. Łudziła się, że tymi zabiegami zaprzątnie jego uwagę i może przesunie swojego króla na niedogodną pozycję. Szybko zrobiła ruch królową. - Szach - powiedział triumfalnie. - I mat - dodał popychając ją na poduszki i rozpinając suknię