To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

Osobliwa jest jednak owa droga okrężna system był układany właśnie w tej kolejności. Jednakże na początku pierwszego tomu Logiki Hegel raz jeszcze wraca do dyskusji nad pytaniem, od czego ma się zaczynać nauka.22 Hegel zwraca się przeciwko hipotetycznemu albo problematycznemu postępowaniu, które zaczyna od dowolnego zjawiska, tylko "chwilowo przyjętego" i tylko ,,na próbę założonego jako przesłanka", aby potem, w drodze konkluzywnych badań, potwierdzić przesłankę, wykazać ex post, że to, co zostało najpierw tylko założone, było naprawdę tym, co pierwsze, tak jak w fenomenologii świadomość zostaje przywiedziona od swego zewnętrznego zjawiska do postaci czystej wiedzy. Filozofia jako system nie pozwala jednak, by początek tylko dlatego, że absolutną podstawą jest dopiero rezultat - mógł być czymś prowizorycznym: "musi być czymś, co zostało określone przez naturę samej rzeczy i treści". Nauka o przejawiającym się duchu nie nadaje się przeto - co Hegel stwierdza z naciskiem już w 1817 r. w heidelber-skiej Encyklopedii (§ 36) - na absolutny początek filozofii, podobnie jak nie nadają się filozofie realne w ogóle; wszystkie one zakładają przecież logikę. Toteż stary Hegel traktował Fenomenologię ducha jako dziwaczną pracę, której nie da się już przerobić; jak wiadomo, wyłączył ją z korpusu systemu, a jej tytułu używa jako nazwy podrozdziału w Philosophie des subjektiven Geistes. Częściowej likwidacji dokonuje się już w owym początkowym rozdziale Logiki: "Jeśli nie mamy jednak przyjmować tu żadnych przesłanek, jeśli mamy ująć początek sam bezpośrednio" - odrzucając zaposredniczanie przez czystą wiedzę, stanowisko fenomenologii ducha - "to jedynym jego określeniem będzie tylko to, że ma stanowić początek logiki, myślenia dla siebie. [...] Począt- jeszcze przed przystąpieniem do niej."25 Logika wymaga przeto najwyraźniej jakiegoś uprzedniego pojęcia logiki, które jako pojęcie można by uzyskać tylko na drodze wiodącej przez realną filozofię przyrody i ducha - ale te z kolei zakładają już logikę. Ostatecznie więc wiedza filozoficzna musi w ogóle zrezygnować z absolutnego początku: każdy początek, który miałby być jej punktem wyjścia, okazuje się już czymś wywiedzionym, ponieważ prospektywne dalsze określanie i retrospektywne uzasadnianie zbiegają się ze sobą.26 "W ten sposób filozofia okazuje się zamykającym się okręgiem, który nie ma początku w takim sensie jak inne nauki, tak że początek odnosi się tylko do podmiotu jako tego, który oto decyduje się filozofować, nie odnosi się jednak do nauki jako takiej."27 Hegel przyznaje, że sytuacja jest kłopotliwa: filozoficzne wprowadzenie do filozofii jest po prostu niemożliwe. Faktycznie musi jednak postarać się o wprowadzenie dydaktyczne, ale jednocześnie zastrzec, że wprowadzenie to, poprzedzające filozofię, nie może na swój historycznie re-zonujący sposób wykonać tej pracy, którą wykonać można tylko na sposób filozoficzny.28 Ta propedeutyka, z której dojrzały adept mógłby czuć się zwolniony,* nie należy do systemu. Myśl idealistyczna, dźwigając się na swój po-jiom, wikła się w hermeneutyczne koło, którego nie wol-IO jej uznać. Z punktu widzenia systemu początek syste-nu jest nie do pomyślenia. Schelling jednak poszukuje >oczątku. Spróbujmy najpierw wyjaśnić motywy tych po-zukiwań. Nie mający początku ani końca krąg poruszania się do irzodu i zarazem powracania w głąb siebie, w którym /edług Hegla filozofia jest zamknięta i w którym sama ię zamyka, nie jest czymś zewnętrznym lutem a skończonością - według Schellinga dystans ten można pokonać tylko skokiem - uwiecznia tym samym, jako nieskończoną jedność negatywności z samą sobą, ów bezlitosny stan rzeczy, który nie może trwać, a przecież ciągle jest. "Idea, z racji wolności, którą osiąga w niej pojęcie, zawiera w sobie również najostrzejsze przeciwieństwo; spokój idei polega na niewzruszoności i pewności, z jaką ona to przeciwieństwo wiecznie wytwarza i wiecznie przezwycięża, łącząc się w nim ze sobą samą."32 Spokój ów pogodził się stoicko z tym, co nieuniknione - 2 tym mianowicie, iż pojednanie udaje się tylko w przejściu do ponownego wyobcowania; dokonawszy się, natychmiast cofa się jako nieudane. Schelling natomiast sądził kiedyś, że intelektualny Dgląd pozwala uczestniczyć w pojednaniu absolutu i skoń-;zoności. I teraz, w 1806 r., w Aphorismen zur Natur-ohilosophie, absolutna tożsamość wydaje mu się "wszech-jzczęśliwością poza wszelkim konfliktem" - wszechbyt lie zna śmierci. Ponieważ jednak - co mu w tym samym ;zasie wytyka Hegel - przyjął boskie życie jako grę niłości z samą sobą, nie uwzględniając "pracy negatyw-lości", wstrząs w zetknięciu z "twardością i odosobnie-liem rzeczy" stwarza motyw, który Heglowi pozostał obcy. badaniem filozofii, która jako filozofia idealistyczna stara iię poznać związek bytu w całości, jest tedy pojąć, że do jłębi zepsuty świat wywodzi się z absolutu - a to ze vzględu na zbawienie świata - czyli wykraczając poza eodyceę, raz jeszcze przez Hegla rygorystycznie dokona-le dzieło usprawiedliwienia świata, pomyśleć świat histo-ycznie jako teogonię. Taką potrzebę rodzą - wyznaje tary Schelling w ostatnim piśmie przed śmiercią - wzglę-[y "czysto praktyczne"33, kiedy filozofię ogarnia ostatecz-Le zwątpienie - oto skrajnie odmienna postać owego petitio principii. Jak wiadomo, siłą napędową filozofii jest zarówno "żywe poczucie tego, co niezaprzeczalnie inne", co napiera ze wszystkich stron jako żywioł przeciwstawny i w czego obliczu dobro z trudem tylko potrafi się urzeczywistnić, jak świadomość konieczności jego zniesienia, założona wraz z tym poczuciem jako poprzedzająca teorię praktyczna potrzeba. Jeśli idealistycznie założymy systematyczną jedność świata, a zarazem weźmiemy na serio doświadczenie korupcji, to przecież źródło odosobnienia i zepsucia świata, powstałego niejako bez celu, samemu sobie na nieszczęście, a ludzkości na hańbę,36 musi być założone właśnie u początku jakiegoś jednocześnie wywyższonego ponad wszelkie rozdarcie początku, aby można sobie było wyobrazić przezwyciężenie zepsucia, rzeczywisty kres zła jako rzecz historycznie możliwą: nemo contra Deum nisi Deus ipse