To byłby dla mnie zaszczyt, gdybyś złamała mi serce.

"Czym¿e - pyta³ Seneka -jest rycerz rzymski, wyzwoleniec lub niewolnik? S¹ to tylko czcze nazwy zrodzone z chciwoœci zaszczytów albo krzywdy" (Ep. 31, 11). "Niewolnik - pisa³ inny wybitny reprezentant rzymskiego stoicy- 382 W tym samym czasie uleg³a te¿ odwróceniu relacja pomiêdzy pañstwem i jednostk¹. Jeœli w okresie republiki pañstwo rozumiane by³o jako wartoœæ sama w sobie, a szczêœcie jednostki jako funkcja pomyœlnoœci ogó³u, to u prawników pryncypatu zarysowa³a siê tendencja przeciwna - tendencja do przedk³adania jednostki ponad pañstwo. Dosz³a ona wyraŸnie do g³osu u Her-mogenianusa, który podkreœla³ z ca³¹ moc¹, i¿ wszelkie prawo stanowione jest dla ludzi (Hominum causa omne ius constitu-tum est). Refleksja ta - wychodz¹ca od stoickiej koncepcji cz³owieka w ogóle, cz³owieka wyabstrahowanego z przypadkowych uwik³añ spo³ecznych - po³o¿y³a trwa³y fundament pod nowo¿ytne pojêcie obywatela. Dziêki niej Rzymianie, nawet w najciemniejszym okresie póŸnego cesarstwa, czuli, ¿e ich pañstwo reprezentuje prawdziw¹ cywilizacjê i a¿ do VII wieku powtarzali z dum¹, i¿ ³aciñski imperator panuje nad ludŸmi wolnymi, podczas gdy wschodni despoci rz¹dz¹ niewolnikami. Œredniowieczny regres Chrzeœcijañstwo pierwotne operowa³o abstrakcyjnym i egalitarnym pojêciem cz³owieka, wywiedzionym z Ksiêgi Genezis i zinterpretowanym w kategoriach stoickich. Koœció³ konstan-tyñski, silnie zhierarchizowany i po³¹czony wspólnot¹ interesów z cesarstwem, zrewidowa³ nauki aposto³ów, dostosowuj¹c je do zmu Epiktet - to brat nasz, któremu praojcem jest Zeus i który jako syn zrodzi³ siê z tego samego, co i ty nasienia i tak samo jak ty jest z nieba rodem" (Diatryby, l, 13). Wypowiedzi te kontrastuj¹ drastycznie z nauk¹ spo³eczn¹ wczesnego chrzeœcijañstwa. "Wyjaœnienie pochodzenia niewoli -pisze ksi¹dz ¯ywczyñski - nastrêcza³o Ojcom Koœcio³a wiele powa¿nych k³opotów. I t³umaczono j¹ jako nastêpstwo grzechu. Niekoniecznie sam niewolnik musia³ zgrzeszyæ, móg³ to uczyniæ jego przodek, albowiem etyka katolicka prawie do ostatnich czasów sta³a na stanowisku, ¿e potomkowie odpowiadaj¹ za przewinienia rodziców. Niewolnicy zatem w jakiœ sposób pokutowali za grzechy swoich przodków" (Ibidem, s. 101). Tak wiêc, kiedy stoicyzm wystêpowa³ czynnie - z du¿ym powodzeniem - przeciwko niewolnictwu, Koœció³ usprawiedliwia³ i wspiera³ swoim autorytetem rzymski system niewolniczy. 383 realnych stosunków wyzysku, w których sam ju¿ uczestniczy³ i które swoim autorytetem utrwala³. W ten sposób uniwersalne, podmiotowe rozumienie jednostki, rozwijane w dobie pryncypa-tu tak przez stoików, jak i przez pierwszych chrzeœcijan, uleg³o w ustroju feudalnym partykularyzacji i uprzedmiotowieniu. Egalitaryzm zast¹piony zosta³ przez piramidê podleg³oœci, a ta rych³o znalaz³a swe uzasadnienie w teorii o organicznej budowie spo³eczeñstwa, w którym ka¿dy stan wype³niaæ musia³ swoje obowi¹zki przypisane mu prawem natury. I tak, jedni mieli siê modliæ, inni wojowaæ, a jeszcze inni pracowaæ i na tych pierwszych i na drugich. Œredniowieczni doktorzy Koœcio³a odrzucili ze zgroz¹ stoick¹ ideê równoœci wobec prawa, zastêpuj¹c j¹ koncepcj¹ wieloœci praw adekwatnych dla ró¿nych cz³onków "domu Bo¿ego". Zgodnie z ni¹ kler podlega³ prawu koœcielnemu, a stan drugi i trzeci - "prawu ludzkiemu". Dalej: stan pierwszy i drugi odznacza³ siê wolnoœci¹ osobist¹, podczas gdy ch³opstwo (bêd¹ce potomstwem Chama) s³usznie tkwi³o w niewoli. Zniewolenie ch³opstwa (niezale¿nie od nikczemnego pochodzenia od przeklêtego syna Noego) znajdowa³o zarazem dodatkowe wyjaœnienie, jako skutek grzechu pierworodnego. Chrzest, co prawda, zmywa³ znamiê tego¿, niemniej jednak -jak uczy³ w VII wieku œw. Izydor z Sewilli - Bóg uczyni³ jednych panami, a innych s³ugami po to, aby "wolnoœæ czynienia z³a przez poddanych powstrzymywana by³a przez w³adzê panów"10. Piêæ stuleci póŸniej, Anzelm z Laon tak oto wyjaœnia³ genezê i nadprzyrodzony sens niewoli: "Poddañstwo jest zrz¹dzeniem Bo¿ym b¹dŸ to z przyczyny grzechów ludzi, b¹dŸ te¿ jako próba uczynienia ich lepszymi przez takie upokorzenie. Stan poddañczy jest wielk¹ pomoc¹ dla religii. Utrzymuje on ludzi w pokorze, jest stra¿nikiem cnót wszelakich i by³oby zaiste przejawem pychy, gdyby ktoœ stara³ siê zmieniæ 10 Cyt. za: S. Piekarczyk, W œredniowiecznej rzeczywistoœci, Warszawa 1987, s. 179. 384 ow¹ kondycjê, która mu zosta³a nadana s³usznym zrz¹dzeniem Bo¿ym"11. W spo³eczeñstwie feudalnym jednostka utraci³a abstrakcyjny i egalitarny status, który posiada³a w pierwszych gminach chrzeœcijañskich. W œredniowiecznej Europie cz³owiek pojmowany by³ jako stworzenie Bo¿e postawione w okreœlonym miejscu hierarchicznego ³adu spo³ecznego, odgrywaj¹ce adekwatn¹ dla tego miejsca okreœlon¹ rolê. Œredniowieczna uniuersitas organicznie poch³ania³a jednostkê, której osobiste interesy musia³y byæ podporz¹dkowane interesom ca³oœci: rodziny, korporacji, stanu, miasta, nacji czy te¿ Koœcio³a. Œwiat postrzegano jako ca³oœæ i tylko ca³oœæ istnia³a realnie, jednostka zaœ o tyle, o ile stanowi³a jej frakcjê. Indwiduum est ineffabile - "to, co jednostkowe jest nieopisywalne" nauczali filozofowie tamtych czasów. Cz³owiek œredniowieczny móg³ korzystaæ ze swoich praw jedynie jako cz³onek rodu, stanu spo³ecznego, korporacji czy wspólnoty lokalnej, która mu te prawa nadawa³a i chroni³a. Znalaz³szy siê poza ni¹, przestawa³ byæ kimkolwiek - stawa³ siê nikim. W zamian za status prawny i okreœlone miejsce w œwiecie, grupa wymaga³a od swoich cz³onków sztywnej dyscypliny i konformizmu. I nieistotne by³o, w jaki sposób zachowania jednostki odbiega³y od normy: rzemieœlnika pracuj¹cego szybciej ni¿ inni b¹dŸ tez wytwarzaj¹cego produkty wy¿szej jakoœci ani¿eli ta, jak¹ przewidywa³y regulacje cechu, karano równie surowo jak majstra partacza. Sankcja ta nie wyp³ywa³a bynajmniej ze strachu przed konkurencj¹. Naganny by³ po prostu sam fakt odejœcia od ustalonego schematu i z³amania uœwiêconego wzoru. Œredniowieczny antyindywidualizm mia³ charakter integralny i wymogiem partykularyzacji ogarnia³ wszystkie sfery ludzkiego ¿ycia. Uwa¿ny turysta spaceruj¹cy po starym mieœcie w Antwerpii nawet dziœ dostrzec mo¿e jeden z jego romantycz- Cyt za: O. L o 111 n, Nouveaux fragments theologigues de l'ecole d'Anselm de Laon, "Recherches de Theologie Ancienne et Medievale", 1946, vol. XIII, s. 206. 385 nych przejawów